Zachariasz Izaak Abrahamowicz jest nader interesującą i wyjątkową postacią dla halickich Karaimów, tak jak i dla Karaimów z innych stron świata.
Przyszły „Kobzar narodu karaimskiego” urodził się 9 marca 1878 r. w wiosce Łany niedaleko Halicza, w rodzinie Samuela Abrahamowicza (1834–1893) i Rochmy z Ickowiczów. Rodzina była niezamożna. Ojciec dzierżawił działkę ziemi od polskiego szlachcica. Spośród sześciorga rodzeństwa Zachariasz miał największe zdolności do nauki. Rodzice postanowili wysłać sześcioletniego chłopca do midraszu (karaimskiej szkoły religijnej), który znajdował się w Haliczu. Jego nauczycielem był Simcha Leonowicz (1841–1900). Wkrótce Zachariasz nauczył się czytać modlitwy w języku starohebrajskim i przeniesiony został do świeckiej szkoły miejskiej.
Tamte lata były dla rodziny Abrahamowiczów bardzo trudne pod względem materialnym, postanowili więc przenieść się do wsi Załukwa pod Haliczem. Rodzice chcieli zabrać syna z powrotem do domu, po ukończeniu czterech klas szkoły elementarnej, ale nauczyciele, widząc u chłopca pragnienie wiedzy, przekonali ich, by dali utalentowanemu synowi szansę kontynuowania nauki w gimnazjum w Stanisławowie (obecnie Iwano-Frankiwsk). Przeciwko tej decyzji był jego pierwszy mentor, nauczyciel z midraszu, Simcha Leonowicz. On z kolei uważał, że Zachariasz powinien zostać hazzanem (przewodnikiem duchowym) i nawet zgodził się go kształcić. Pomimo wszystkich trudności Z. Abrahamowicz rozpoczął naukę w gimnazjum. Edukacja gimnazjalna była wielkim ciężarem finansowym dla ubogiej rodziny. Ale właśnie tam cechy umysłu i talent Zachariasza ujawniły się w pełnym świetle. Chłopiec musiał sam zarabiać na książki i zeszyty, pomagając bogatszym kolegom w nauce i odrabiając za nich lekcje. Lecz wrażliwy Zachariasz nie ukończył swej edukacji w gimnazjum. Niektórzy badacze biografii poety uważają, że powodem były żarty wobec nauczyciela, inni – udział Zachariasza w działalności nielegalnej organizacji młodzieżowej. W rezultacie, zagniewany ojciec postanowił wysłać syna do wioski Kniahinin (dzisiaj część Iwano-Frankiwska), aby u szewca opanował umiejętności rzemiosła. Oderwanie od gimnazjum, raptowne ograniczenie rozwoju umysłowego, młody poeta przeżywał z bólem i frustracją. W tym czasie zaczął pisać swoje pierwsze wiersze w języku polskim. W wierszu „Wszak jesteś, Stwórco, w błękitnym obłoku” (Załukiew, …sierpnia 1897) wyraźnie manifestuje się jego pragnienie wiedzy:
„Nauki, Panie! Nauki mi trzeba,
Jak deszczu w czasie suchego lata,
Jako głodnemu człowiekowi chleba,
Więc też Cię o nią proszę, Panie Świata!”
Miał silne pragnienie tworzenia poezji. Mówiono, że jego wiersze powstawały nawet podczas pracy w polu, przy sianokosach, stąd też nie zostały w pełni zapisane. Po śmierci swego ojca Samuela (1893), Zachariasz, z pomocą starszego brata Dawida, powrócił do nauki. Kształcił się częściowo sam, częściowo w Stanisławowie. Brał czynny udział w spotkaniach młodzieży karaimskiej, czytał tam swoją poezję, postrzegając ją jako jedną z form oświecenia swego narodu. Ten okres stał się najbardziej owocny dla niego jako poety. Większość wierszy w języku karaimskim (jego macierzystej mowie), stworzył w tym okresie. Twórczością młodego Zachariasza Abrahamowicza zainteresował się Jan Grzegorzewski, znany polski turkolog. Przebywał on wówczas w Haliczu, gromadząc materiały do pracy nad historią łucko-halickiego dialektu języka karaimskiego, w którym pisał właśnie Z. Abrahamowicz. Jan Grzegorzewski po raz pierwszy opublikował dwa jego wiersze: „Kisenc” – w swej pracy „Ein türk-tatarischer Dialekt in Galizien" w 1903 r. oraz „Oj, ucared” – w „Roczniku Orientalistycznym" z 1917 r.
Wkrótce Z. Abrahamowicza powołano w szeregi cesarsko-królewskiej armii monarchii Austro-Węgier. Służbę odbywał w Josefstadt. Była to nazwa austriackiej fortecy i garnizonu wojskowego w północno-wschodnich Czechach. Dziś jest częścią miasta Jaromierz. To nie przeszkodziło poecie w tworzeniu. Zachariasz Abrahamowicz ostatni swój wiersz „На чужині” napisał przebywając w wojsku. Ze służby wojskowej powrócił chory na gruźlicę – w tamtym czasie dosyć rozpowszechnioną i nieuleczalną chorobę. Niestety nie udało mu się założyć rodziny i pozostawić potomstwa. Tak więc, w dniu 6 maja 1903 r. światło zgasło w oczach poety, na zawsze zastygły ręce i odrętwiały usta. Wybitny karaimski poeta Zachariasz Izaak Abrahamowicz pochowany został na cmentarzu w wiosce Załukwa. Jednak w jakim miejscu cmentarza znajdowała się mogiła, dziś nie wiadomo.
Znaczące miejsce w tematyce wierszy Zachariasza Abrahamowicza zajmują motywy patriotyczne. Twórczość poety przepełniona jest głęboką religijnością. Chociaż, jak zaznacza Anna Sulimowicz, nie jest to poezja ściśle religijna, a raczej świecka. Przebija się przez nią ton wielkiego umiłowania ludzi, wskazania dla nich właściwego sposobu życia. Tworzył Zachariasz Abrahamowicz w trzech językach – polskim, karaimskim, ukraińskim i w trzech alfabetach (łacińskim, hebrajskim i ukraińskim). We wszystkich trzech językach z równą sprawnością i talentem. Niektóre wiersze w języku karaimskim zostały po trzydziestu latach od śmierci poety opublikowane przez Aleksandra Mardkowicza w czasopiśmie „Karaj Awazy” – Łuck 1931, nr 2. Były wśród nich: „Tuwhan ana”, „Ałhemi Tenrinin...”, „Hanuz Karajłar eksiłmed'”, „Ułłu titinbe”, „Ej neszer, neszer”, „Tenrim, Senin ułanłaryn...”, „Ułusum Jisraeł”, „Tachanun ułłu king'e”, „Ne fajda”, „Tigendi jaz”, „Karaj edim, Karaj barmen”.
Wiersze i fragmenty prozy Zachariasza Abrahamowicza w języku polskim to: „Silva rerum” (Załukiew, 1896), „Wszak jesteś, Stwórco, w błękitnymi obłoku” (Załukiew, sierpień 1897), „Czymże jest człowiek wobec natury?” (Załukiew, maja 1897), „Choć życie do siebie uśmiechać się zdaje” (Kniahinin, dnia 31 grudnia w 1899"), „Gdy dusza zamiera z cierpienia wielkiego” (Kniahinin, dnia 31 grudnia w nocy 1899 roku) „Nasza młodzież” (Kniahinin, 1900 roku), „Dziwnem jest...” (Kniahinin, 6 czerwca 1900), „W chwili dumania” (Stanisławów, 23 stycznia 1900), „Samolubstwem jest mniemanie...” (Kniahinin, 8 lipca 1900 roku), „Przyjaźń tak jak diament...” (Stanisławów, dnia 9 lipca 1900 roku), „W godzinie zwątpienia” (Stanisławów, 30 maja 1900 roku). Te teksty nie zostały jeszcze opublikowane.
Proroczymi są wiersze w języku ukraińskim: „До України”, „І нам весна всміхнеться”, „На чужині”. Kilka wierszy zostało opublikowanych w czasopiśmie „Жовтень” (С. Пушик. Голос галицького караїма // Жовтень, 1972, № 5, с. 10–11. Львів) w przekładzie z języka karaimskiego Stepana Puszyka.